"Miarą dzieciństwa są dźwięki, zapachy i widoki..." - rzekł niegdyś angielski poeta John Betjeman. Moje dzieciństwo brzmiało głosem rodziców opowiadających mi bajki do snu, miało smak skąpanych w cukrze pudrze faworków, zapach świeżych zrywanych prosto z krzaka truskawek i było kolorowe niczym łąka pełna kwiatów. Choć czasami nieopatrznie wpadałam w pokrzywy, kiedy o nim myślę, na mojej twarzy pojawia się niewymuszony uśmiech.
Początek czerwca to moment, w którym wszyscy wybieramy się w sentymentalną podróż do przeszłości. Kim byliśmy "dopóki nie nadeszła mroczna epoka rozsądku"?
Już jako nastolatka pasjonowałam się fotografią, ale odkąd w 2008 roku kupiłam swoją pierwszą wymarzoną lustrzankę, kolekcja zdjęć na moim dysku rosła w zastraszającym tempie! Poza uwiecznianiem przyrody, od czasu do czasu również stawałam po drugiej stronie obiektywu. Większość fotek robiłam sobie po prostu za pomocą lustra czy statywu, od czasu do czasu prosząc o to także znajomych. Postanowiłam podzielić się z Wami kilkunastoma ujęciami, które powstały na przestrzeni czterech lat przypadających na okres przed założeniem bloga, jako bonus dorzucając aktualny, wykonany zaledwie kilka tygodni temu portret.
Jeśli obserwujecie mnie od dawna, na pewno zauważyliście, że dopiero stosunkowo niedawno zaczęłam eksperymentować z makijażem, a także zdecydowałam się na pomalowanie moich paznokci. Jeszcze jakiś czas temu, zdjęcia w wersji sauté były tutaj codziennością :) Mając 25 lat, poczułam potrzebę podkreślania swojej kobiecości w bardziej wyrazisty sposób... ale w głębi serca wciąż pielęgnuję w sobie małą dziewczynkę. W momentach, gdy czuję się nieco zagubiona, wyciąga do mnie pomocną dłoń i przypomina o tym, co w życiu jest tak naprawdę najcenniejsze.
(2009)
English version:
Childhood is measured out by sounds and smells and sights before the dark hour of reason grows, well-known English poet John Betjeman once said. Very true. My childhood had the voices of my parents who told me fairytales to help me sleep, it had the taste of homemade cookies in powdered sugar and fresh strawberries plucked straight from the ground, and it was as colourful as a beautiful meadow full of flowers. Although sometimes I was stung by nettles, when I look back on these times I know that there was always a natural and genuine smile on my face. It was a happy time.
The beginning of June and the onset of summer is a time when many of us go on a sentimental journey into the past. It was who were we before the 'dark hour of reason' grew.
As a teenager, I was always fascinated with photography, but it was not until 2008 when I realised my dream and bought my first professional camera that the collection of photographs on my disk began to grow at an alarming rate! Apart from immortalising on camera the amazing sights of nature, from time to time I stood on the other side of the lens. Most of the pictures I took were done so using a mirror or a tripod, but from time to time I would ask friends to help. I have decided to share with you a dozen shots that were taken during a four-year period before I began my blog. As a bonus, and as a contrast, I have added one current picture, taken just a few weeks ago.
Anyone who has been following my blog and me for a while will have noticed that I have only recently started experimenting with make up and painting my nails. Still, pictures of me without make up was commonplace here some time ago :) At the age of 25, I felt the need to emphasise my femininity in a more expressive way… but deep in my heart I still nurture the little girl within me. And at times when I feel a little lost, she offers me a helping hand and reminds me of what really matters in life.
Początek czerwca to moment, w którym wszyscy wybieramy się w sentymentalną podróż do przeszłości. Kim byliśmy "dopóki nie nadeszła mroczna epoka rozsądku"?
Już jako nastolatka pasjonowałam się fotografią, ale odkąd w 2008 roku kupiłam swoją pierwszą wymarzoną lustrzankę, kolekcja zdjęć na moim dysku rosła w zastraszającym tempie! Poza uwiecznianiem przyrody, od czasu do czasu również stawałam po drugiej stronie obiektywu. Większość fotek robiłam sobie po prostu za pomocą lustra czy statywu, od czasu do czasu prosząc o to także znajomych. Postanowiłam podzielić się z Wami kilkunastoma ujęciami, które powstały na przestrzeni czterech lat przypadających na okres przed założeniem bloga, jako bonus dorzucając aktualny, wykonany zaledwie kilka tygodni temu portret.
Jeśli obserwujecie mnie od dawna, na pewno zauważyliście, że dopiero stosunkowo niedawno zaczęłam eksperymentować z makijażem, a także zdecydowałam się na pomalowanie moich paznokci. Jeszcze jakiś czas temu, zdjęcia w wersji sauté były tutaj codziennością :) Mając 25 lat, poczułam potrzebę podkreślania swojej kobiecości w bardziej wyrazisty sposób... ale w głębi serca wciąż pielęgnuję w sobie małą dziewczynkę. W momentach, gdy czuję się nieco zagubiona, wyciąga do mnie pomocną dłoń i przypomina o tym, co w życiu jest tak naprawdę najcenniejsze.
(2009)
English version:
Childhood is measured out by sounds and smells and sights before the dark hour of reason grows, well-known English poet John Betjeman once said. Very true. My childhood had the voices of my parents who told me fairytales to help me sleep, it had the taste of homemade cookies in powdered sugar and fresh strawberries plucked straight from the ground, and it was as colourful as a beautiful meadow full of flowers. Although sometimes I was stung by nettles, when I look back on these times I know that there was always a natural and genuine smile on my face. It was a happy time.
The beginning of June and the onset of summer is a time when many of us go on a sentimental journey into the past. It was who were we before the 'dark hour of reason' grew.
As a teenager, I was always fascinated with photography, but it was not until 2008 when I realised my dream and bought my first professional camera that the collection of photographs on my disk began to grow at an alarming rate! Apart from immortalising on camera the amazing sights of nature, from time to time I stood on the other side of the lens. Most of the pictures I took were done so using a mirror or a tripod, but from time to time I would ask friends to help. I have decided to share with you a dozen shots that were taken during a four-year period before I began my blog. As a bonus, and as a contrast, I have added one current picture, taken just a few weeks ago.
Anyone who has been following my blog and me for a while will have noticed that I have only recently started experimenting with make up and painting my nails. Still, pictures of me without make up was commonplace here some time ago :) At the age of 25, I felt the need to emphasise my femininity in a more expressive way… but deep in my heart I still nurture the little girl within me. And at times when I feel a little lost, she offers me a helping hand and reminds me of what really matters in life.
2007 - 15 lat / years old
2008 - 16 lat / years old
2009 - 17 lat / years old
2010 - 18 lat / years old
2017 - 25 lat / years old
Wow
ReplyDeletePrawdziwa piękność z Ciebie :) Ja aż się wstydzę pokazywać swoich zdjęć sprzed kilku lat :D A lustrzanka marzy mi się od dawna i mam nadzieję, że niedługo będę mogła ją zakupić :)
ReplyDeleteNic się nie zmieniłaś z twarzy! Dla Ciebie czas się zatrzymał :)
ReplyDeleteUn gran talento para capturar las emociones que puede llegar a transmitir un retrato, aunque esté en 2D. Tu belleza y elegancia solo se ha ido incrementando con cada año. Exitos Ariadna!
ReplyDeleteOd 17 wiele się nie zmieniłaś :-) Niemniej jednak moim zdaniem lepiej wyglądasz bez makijażu ;-)
ReplyDeletePodobno kobiety malują się, bo są brzydkie ;-P A przynajmniej tak im się wydaje :-D
mrcn
Very interesting post ;) Photography is such a nice hobby!
ReplyDeletehttps://4highheelsfans.wordpress.com/2017/06/01/colors/
to jest bardzo śmiały post z twojej strony, ale jak widzisz po komentarzach nie ma czego się obawiać :) ja zawsze myślę o zdjęciu, do którego pewnie przyznajesz się mniej chętnie, ale ja je naprawdę bardzo lubię - tego z rozdania nagród fotograficznych. Z tych najlepsze zdjęcie to to z gałęzią drzewa :)
ReplyDeleteSomething magical happened to you in those years,oh wait.....that's puberty.
ReplyDeleteAle fajna taka "wspomnieniowa sesja". Tak jakoś inaczej się zrobiło na blogu ;) A zdjęcia od samego początku wyglądają na bardzo "profesjonalne".
ReplyDeleteAri zawsze piękna i charakterna! Dziękujemy za piękne wspomnienie - wiadomo, że truskawki są najlepsze, nawet lepsze od lodów :) A "mroczna epoka rozsądku" na pewno da Ci wiele możliwości, których nie ma dziecko. (Zresztą wiek rozumu to był w XVIII stuleciu, więc nie ma się chyba czego bać :)
ReplyDelete
ReplyDeleteOMG!!! What a lovely set of photographs. You are a darling girl, and so very beautiful. The camera lens loves you and it shows in all of your photographs and videos. Thank you for sharing yourself with me and with all your admirers.
Hmm patrzę podziwiam i stwierdzam,że od zawsze byłaś piękną dziewczyna a teraz kobietą 👩 i nie ma się czego wstydzić. Każdy z nas z czasem się zmienia to nieuchronne. Ważne żeby siebie akceptować takim jakim się jest. Ja tez pomimo swoich lat czuje się wciąż młodo. Pozdrawiam serdecznie🙋😈🙃🙂
ReplyDeleteamazing! you should post more older pics! especially white dress black and white pics are very beautiful.
ReplyDeleteamazing! you should post more older pics! especially white dress black and white pics are very beautiful.
ReplyDeleteIn the second pic of the 18 years you seems like Nicole Kidman
ReplyDeleteWzrok mnie myli, czy na pierwszym zdjęciu z 2007 widać, że masz cieliste rajstopy pod spodniami? Za to lubię biodrówki ;)
ReplyDeleteFaktycznie, całkiem możliwe :-)
Deletemrcn
What a great cute very beautiful girl from all these years! :)
ReplyDeleteI Love You...
ReplyDeleteA little bit more every day 💖💔💔💖
Nic a nic się nie zmieniłaś!
ReplyDeleteZawsze byłaś śliczna :)
Troszkę się zmieniłaś :)Zdjęcia piękne, bardzo urocze :)
ReplyDeleteJako nastolatka byłaś naprawdę piękna i każdy to napisze :)
Faktycznie, że Ariadna jak "nastka" bez makijażu była śliczna, 110% naturalności i uroku :)
A może by tak zdjęcie w samej naturze (oczywiście chodzi o buzię) ? :) Co Ty na to Ariadno? :)
Powrót do przeszłości bardzo udany :)
Pozdrawiam,
Zbyszek :)
Niezmiennie zachwycajaca..
ReplyDeletePiękne zdjęcia i wspomnienia. Przyznam szczerze, że z twarzy prawie nic się nie zmieniłaś i fajnie, że pokazałaś swoje zdjęcia z czasów przed powstaniem tego bloga :-)
ReplyDeleteYou have only gotten more beautiful.
ReplyDeleteYou have only got more beautiful
ReplyDeleteJuż od wczesnej młodości byłaś bardzo ładna ;) pozdrawiam! ;)
ReplyDeleteLa verdad, no has cambiado mucho, solo cada día más hermosa.
ReplyDeleteSaludos
Ariadno, moja droga, jak to robisz? To wygląda jakbys robiła nas w balona! chyba że spowolniłaś czas. Nawet zatrzymałaś go! Nic a nic się nie zmieniłaś!!! Wciąż te same oczy, usta, cała buzia i sylwetka nastolatki. Kochana, czy wszystko w Twoim życiu jest tak cudownie stałe, czy to tylko wygląd się nie zmienił przez te 10 lat Twojego życia? Uchyl rąbka tajemnicy. Masz narzeczonego, a może już męża? Fajnie było by poznać wiecej z twojego prywatnego zycia, jeśli chciałabyś sie nim podzielić :) Czekam za kolejną porcją własnie takich zdjęc!
ReplyDeleteFirst of all, I fully agree with Maciej's earlier comment that this is a very brave set, opening yourself up publicly with pictures from a time when so many people can feel incredibly self-conscious. But having got to know at least a little bit about you over many months, Ariadna, I know that you are nothing if not determined and brave. It's one of your strengths. I think you will never fail at anything for lack of trying. It's also nice to see that your bravery has been rewarded with a healthy number of responses. I don't always feel that the effort you put in on your wonderful blog gets the credit that it deserves. As for the pictures, it's a great mix and it's a real pleasure to see you blossoming in front of my very eyes day by day. You're a very natural and engaging woman, a real down to earth, girl-next-door type and I think your pictures reflect this. You and your personality, which regularly shines out beautifully in your words as well as your pictures, are totally infectious and it's nigh on impossible not to be drawn to you. With make up or without, you're a striking woman, Ariadna. I expect the next 10 years will show more of the same - you were beautiful at 15, you're beautiful at 25, I have absolutely no doubt that you will be beautiful at 35 :o)
ReplyDeletegreat photos and insight into childhood
ReplyDeleteDear Ari
ReplyDeleteHello from 2022!
It's been a long travel, but here I can see trough the time how you haven't changed that much, after all you're the same lovely girl, fascinated with a camera on her hands, ready to run to the forest and capture the best of it.
These years i have known you i saw you still growing, and aging like a fine wine.
Beautiful memories here.
Thank you for sharing
Hi Ari! Great blog as always! 💖
ReplyDelete